top of page

Wrześniowa, baśniowa sesja o zachodzie słońca pod Wrocławiem i o tym, jak słońce wpływa na nastrój

Zaktualizowano: 21 paź 2020

Mój wrześniowy, ponad trzytygodniowy pobyt w Polsce był bardzo aktywny, aparat nie próżnował - i z tego naprawdę bardzo się cieszę. Zwłaszcza, że pogoda dopisała wręcz baśniowa, z codziennymi ciepłymi spektaklami słońca zachodzącego za zmierzający ku jesieni horyzont. Poniżej zobaczycie jedną z moich najbardziej udanych sesji, jakie kiedykolwiek zrobiłam; najbardziej udanych, bo zagrało po prostu wszystko - miejsce, światło, nastroje, i modelka - Joasia, która już miała debiut przed moim obiektywem we wrześniu ubiegłego roku :) tak bardzo jej się spodobało, że zdecydowała się na jeszcze jedną sesję u mnie :)


Zazwyczaj wybieram starannie stanowiska na sesje zdjęciowe. Okolice, w których znajduje się mój polski dom, obfitują w niezwykłe miejsca, a jedno z nich to właśnie ta stara aleja olbrzymich dębów i położony zaraz niedaleko zagajnik brzozowy. Pomiędzy drzewami znalazłyśmy też łąkę z pięknymi, wysokimi trawami. Joasia w wolnym czasie wyrabia fantastyczne świeczki zapachowe, dlatego zabrała je na nasze spotkanie i je także możecie na zdjęciach zobaczyć.


Pierwsza część tej sesji jest zielona, drzewiasta i radosna, nieco swawolna. W następnej części dominuje kolor złoty, a i nastrój jest troszeczkę bardziej zadumany. Zmianę tę spowodowało samo światło, w końcu o zachodzie słońca każdy wpada w zamyślenie i zachwyt. Zwłaszcza, jeśli jest tak piękny, jaki nam dane było tego cudnego wrześniowego wieczora zobaczyć :)

ree
ree
ree
ree
ree
ree
ree
ree
ree
ree
ree
ree
ree
ree
ree
ree
ree
ree
ree
ree
ree
ree
ree
ree
ree
ree
ree
ree
ree
ree
ree
ree

Zapraszam Was serdecznie na profil Joasi na Instagramie - https://www.instagram.com/nature_flames/

Zajrzyjcie, naprawdę warto, na pewno zachwycicie się świeczkami, które robi ta zdolna dziewczyna!


A poniżej kilka słów na temat sesji od samej bohaterki:


ree

Dziękuję za spotkanie, za rozmowy i za możliwość uchwycenia Ciebie na zdjęciach, Joasiu. Do następnego spotkania :)

Komentarze


bottom of page